Porno Holocaust (txt),

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:29:PORNO HOLOCAUST00:00:36:W FILMIE WYSTĘPUJĽ:00:01:28:ZDJĘCIA:00:01:48:MUZYKA:00:02:32:REŻYSERIA: JOES D'AMATO00:02:45:Czeć, chłopaki.00:02:46:Czeć, kapitanie.00:02:48:Jacques, mam nadzieję, że wszystko OK? Wykonałe wszystko?00:02:51:Oczywicie. Kiedy wyjeżdżamy?00:02:52:Rano. Nasi przybysze będš około południa.00:02:56:Co nie tak, Jacques?00:02:58:No cóż... Pan wie, że cywile na statku przynoszš pecha.00:03:02:Nie bšd przesšdny.00:03:06:Wiem, co czujesz.00:03:08:Daj ludziom couple pare dni na wyjazd, i pamiętaj00:03:13:żadnych obcych ludzi na pokładzie. A zwłaszcza reporterów!00:03:17:Pan się nie martwi.00:03:19:Idę po nich.00:03:21:I zupełnie nie wiem, jak ta cała pištka będzie w jednym namiocie.00:03:24:Trzy z nich to kobiety. Kobieta!00:03:27:Musimy być szaleni! Wiesz co się mówi o kobietach.00:03:32:One rzeczywicie przynoszš pecha!00:03:34:I jeszcze gorzej, Jacques. One sš naukowcami.00:03:37:Możesz sobie wyobrazić, co to za potwory?00:03:42:Żegnam Kapitanie. Do jutra.00:03:55:Przepraszam. Szukam członków naukowej wyprawy.00:03:58:Sš przy basenie.00:04:36:Dzień dobry.00:04:37:Kapitan Hardee?00:04:38:Tak.00:04:39:Annie Darmona.00:04:41:Moja przyjemnoć. Niech zgadnę - biolog?00:04:45:Zajmuję się fizykš jšdrowš.00:04:46:Jestem asystentkš Profesora Lemuana. Rozczarowany?00:04:48:Nie, przeciwnie.00:04:50:Ani fizyka, ani biologia nie sš mojš mocnš stronš.00:04:53:Drinka?00:04:55:Nie, dziękuję. Jestem na służbie.00:04:56:Mylałam, że to dotyczy tylko policjantów.00:04:59:Marynarzy również.00:05:00:Brawo!00:05:02:Chod tu, chcę aby poznała prawdziwego marynarza.00:05:08:Z przyjemnociš kapitanie.00:05:10:Cała jest po mojej stronie.00:05:11:Nigdy nie mylałem, że nauka jest taka interesujšca.00:05:14:Biolog?00:05:16:Ona jest zoologiem, Dr. Dorcin de San Jack.00:05:19:Przepraszam. Hrabina de San Jack!00:05:22:Dziękuję moja droga. Marynarka wojenna ma swoje dobre strony.00:05:27:Pan jest tym, który zabierze nas na wyspy?00:05:30:Tak, minister przeznaczył mnie do waszej dyspozycji.00:05:32:Wspaniale! Być może obwiezie mnie pan po wyspach?00:05:37:Naturalnie, jeżeli pani tylko zechce.00:05:45:Przepraszam na chwilę.00:05:51:Ty znowu tu, Benoit? Mam zadzwonić do żandarmerii?00:05:55:Pan nie może mi nic zrobić kapitanie.00:05:57:Na szczęcie, my wcišż mamy tu wolnoć prasy...00:06:00:Włanie trzeba mi dobrego tematu.00:06:03:Przykro mi, Benoit, ale tu nie ma nic ciekawego.00:06:06:Oprócz tego, nawet nie wiem co ze mnš.00:06:10:Kłamstwa! Jestem pewien, że wydarzy się co wielkiego,00:06:14:a opinia publiczna ma prawo wiedzieć.00:06:17:Cóż, ode mnie nic nie dostaniesz.00:06:20:Czeć, Benoit.00:06:28:Przepraszam. On jest z prasy.00:06:31:Bardzo ciężko się go pozbyć. O czym to mówilimy?00:06:55:Przepraszam, ale zapomniałem. Dlaczedo jedziecie na te wyspy?00:06:57:Kapitanie...00:07:00:Ja mam za zadanie zawied was tam i służyć pomocš.00:07:05:Po prostu taksówkarz, nic więcej.00:07:12:Może zdradzimy to panu, jeli pan chce.00:07:17:Przyznam, że jestem ciekawy.00:07:20:Ale nie możemy bez zgody prof. Lemuana.00:07:24:Proszę, hrabino, niech pani nie będzie taka tajemnicza.00:07:29:To wszystko wydaje się mieszne.00:07:31:Dotšd nie mielimy naukowych faktów, tylko teorię.00:07:38:Mamy te zdjęcia, Annie. To nie tylko teoria.00:07:43:Te zdjęcia zrobiono z morza.00:07:47:Jest pan pewien, że nic nie wie o tym?00:07:49:Nie. Minister nic o tym nie mówił,00:07:54:ale można było usłyszeć, że co dziwnego wydarzyło się na wyspie.00:07:57:Dziwne rzeczy!00:08:00:Jaki miesišc temu!00:08:03:Minister chciał znać nasze reakcje na to.00:08:06:ale nie chcielimy wyjć na głupców.00:08:08:Rybacy co opowiadali.00:08:10:Ty znasz ludzi tutaj. Ich rytuały i czarna magia,00:08:15:pozbawiajš ich poczucia rzeczywistoci.00:08:19:Popatrz! Co, mogło go tak urzšdzić?00:08:22:Żadne morskie zwierzę nie mogło tego zrobić.|O Boże, niech spoczywa w pokoju.00:08:26:Mówilimy mu, żeby nie zbliżał się do tych przeklętych wysp.00:08:29:Ale on poszedł tam, aby zabić potwora i pomcić mierć swego syna.00:08:33:Pochowajmy go przy morzu.|To morze kryje wiele mrocznych tajemnic.00:08:44:Bierzesz prysznic. Ja skończyłam.00:08:47:Dzięki.00:08:48:Hmmm, co za widok. Bardzo sexy.00:08:50:Simone, ty wiesz, że nie lubię takich zaczepek.00:08:53:Czekaj, co tu mam? To boli.00:08:56:Niczego nie widzę00:08:58:I nic nie czujesz?00:09:01:Simone, piszę się. Minister czeka.00:09:03:Simone! Uspokój się!00:09:05:Chod.00:09:08:Nie!00:09:39:Hmm...00:09:51:Problem wydaje się poważny.00:09:54:Bardzo poważny.00:09:56:Kraby, żółwie i gryzonie, wszystko jest nienormalnych rozmiarów!00:09:59:To by potwierdzało sensacje,00:10:02:o mutacjach zwierzšt.00:10:08:To jest to, co musimy sprawdzić.00:10:12:Ministrze, Profesor Keller to szczególny perfekcjonista,00:10:16:jak wszyscy biolodzy. My fizycy nie jestemy tacy sztywni.00:10:19:Wy fizycy też jestecie odpowiedzialni za te straszliwe mutacje.00:10:22:Panie Ministrze, pański raport mówi, |że posłał pan samolot po fotografów00:10:26:po długiej serii tych...00:10:28:nazwijmy incydentów ? Przepraszam, |ale dlaczego czekał pan tak długo?00:10:33:Szczerze? Profesorze Lemuan,|ja nie wierzyłeme w to, co tamci rybacy mówili.00:10:37:Oni używajš dynamitu do łowienia ryb, Czasem sš wypadki.00:10:40:Winiš za mierci demona, unikajšc własnej odpowiedzialnoci.00:10:43:Ale jeden z nich, człowiek nazywany Keno,|opowiadał o potwornym stworzeniu00:10:48:na tej przeklętej wyspie, o potworze,|który zamordował jego syna.00:10:51:To wszystko Profesorze.00:10:55:Ale my mamy zdjęcia tego martwego dziecka.00:11:03:Wyspy pozostawały puste od 1958r,00:11:06:kiedy ewakuowalimy stamtšd drobnš rodzimš populację00:11:11:gdy wyspa była wybrana dla jšdrowych eksperymentów.00:11:15:Od tego czasu, nikomu nie pozwalalimy osiedlać się tam.00:11:17:Możliwe, że kilku tubylców zostało?00:11:22:Być może kto żyje na rozległych obszarach wysp?00:11:24:Absurdalna teoria00:11:28:Nikt nie mógł by przeżyć po atomowych wybuchach.00:11:33:Panie Ministrze, ja byłem jednym z fizyków,|którzy pracowali przy experymentach00:11:38:i od tamtego czasu pytam się sam siebie00:11:41:czy w imię postępu mielimy do tego prawo.00:11:44:Potęga wymknęła nam się spod kontroli, o czym sami nie wiemy.00:11:48:Nie szukam usprawiedliwienia,|ale próbuję uwolnić się od nocnych koszmarów.00:11:51:te mutacje mogš zaskoczyć ludzkoć.00:11:57:Wybacz, Profesorze, że jestem trochę szorstki,00:12:00:ale jestem izolowany od Paryża. Prawdš jest,00:12:02:że nie cieszę się, że naukowcy zapewniajš00:12:05:iż wszystko jest w granicach normy.00:12:08:Rozumiem. Będziemy schodzić z drogi.00:12:11:Przeciwnie, Ja chcę pomagać.|Dlatego przeznaczyłem Kapitana Hardee,00:12:16:i jeżeli to konieczne, dam jeszcze jednš łód.00:12:18:Dzięki panowie.00:12:28:Proszę.00:12:36:Czeć. Dlaczego nie zamykasz drzwi na klucz?00:12:38:Po co? Nie boję się, że kto przyjdzie i mnie przeleci.00:12:41:A nawet mógłby!00:12:42:Widzę, że twój kochanek cię zawiódł.00:12:46:Wystarczy.00:12:50:Gdzie jest Annie?00:12:51:Jest zajęta. Uwierzysz, że wyszła z kapitanem?00:12:57:Odbiła ci go, ech?00:13:05:Jak chcesz innego, zachowuj się jak suka.00:13:11:Kurwa!00:13:14:Taki język? Szok.00:13:20:Daj spokój,00:13:21:nie bšd głupia.00:13:23:Nie walczmy, ale pieprzmy się!00:17:09:Proszę bardzo panie, kapitanie. Smacznego!00:17:20:Dziwisz się, że tu jest tak spokojnie.00:17:23:Myle, że dlatego, gdyż00:17:27:tu jest mało turystów.00:17:31:Doskonałe miejsce dla pary szukajšcej prywatnoci.00:17:38:Miejscowi nie chodzš do restauracji,00:17:41:"domowe jedzenie" majš w domu.00:17:44:A to jest "domowe jedzenie"?|Oni chyba chcš, aby tu więcej nie przychodzić.00:17:49:Przesadzasz!00:17:51:Homar nie jest taki zły. Smakuje jak prosto z Japonii.00:17:57:Turyci usłyszš! Zadziwiasz mnie,|Kapitanie Hardee00:18:03:i oczekuję, aby był przyjacielski.00:18:07:Poznajemy się coraz lepiej.00:18:09:Zauważyła, że drżę jak olimpijski atleta?00:18:14:Pewnie, ale dlaczego?00:18:19:Znasz kłamstwo o marynarzach,|że majš dziewczynę w kazdym porcie.00:18:25:Nigdy nie mylałem, że spotkam tak interesujšcš kobietę jak ty.00:18:32:Pewnie myslisz, że w Paryżu jestem inna?00:18:36:widzisz we mnie naukowca,00:18:38:że zapomniałam być kobietš?00:18:41:Nie to chciałem powiedzieć.00:18:45:W ogóle czuję się jak w restauracji w Paryżu.00:18:49:Oczywicie, z małymi wyjštkami.00:18:51:Zamiast tego homara, byłyby hamburgery.00:18:56:Hamburgery? To co to za restauracja w Paryżu?00:18:59:Hej! Ty mylisz, że moglibymy jeć homara z mojej pensji?00:19:04:Nie mówmy o hamburgerach.00:19:09:Codziennie je jem na stołówce.00:19:12:Mówmy o nas. Co planujesz po obiedzie?00:19:16:Pójdziemy nad morze.00:19:25:Mamy czas? Nie lubię jeć w popiechu.00:19:29:Spokojnie, mamy tyle czasu ile zechcemy...00:19:34:Ok.00:19:40:Co za piękne miasto!00:19:42:Tak, bardzo.00:19:44:Ale nie tak piękne, jak co co odkryłam.00:19:46:Mylisz o seksie?00:19:48:Już jestemy. To tu.00:19:53:Mnie to raczej nie frapuje.00:19:56:Chod ze mnš, a wtedy poznasz co ekscytujšcego.00:19:59:To będzie fajniejsze niż zwiedzanie.00:20:04:Nie mam odwagi, jestem trochę starowiecka.00:20:10:Dobrze, rób jak uważasz. Ale powinna wykorzystać szansę.00:20:18:Ostatnio tydzień temu byłem z jednym z turystów.00:20:31:Wchodzisz, płacisz. Takie sš reguły.00:20:35:I nie ma co się ocišgać.00:20:37:Mam dwa wietne okazy tutaj.00:20:42:Do roboty.00:20:44:Dobrze, idziemy.00:27:... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tlumiki.pev.pl