Pochwicki K. - Konie, HIPOTERAPIA I KONIE
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Konie, Konie, Konie!!!
Autor tekstu:
Krzysztof Pochwicki
J
akiś czas temu popełniłem tekst o koniach. Bez głębszej przyczyny, ukrytego zamiaru; taki
nastrój widać miałem. Na wstępie zaznaczam, że koniarzem nie jestem i być nim nie zamierzam,
stąd też poważniejszych aspiracji na nieomylność w tym temacie nie mam. Zarazem przyznam, że
mylić się nie lubię. To cecha zodiakalnych baranów (baran też ssak kopytny, aczkolwiek
w przeciwieństwie do konia — parzysto). Zgadzam się natomiast z opinią, że koń jest pięknem
roślinożernym, tak jak kot jest wariacją piękna w wersji mięsożernej.
Wydawać by się mogło, że koń jest zwierzęciem nie kryjącym przed nami żadnych tajemnic,
Racjonalista.pl
Strona 1 z 11
   wszak widział go każdy i to zapewne nawet często. Nie jest to zresztą podejście typowe dla naszych
aroganckich czasów, już w
Nowych Atenach
(1746 r.) ksiądz B. Chmielowski definiował hasło
Koń
następująco: „Koń, jaki jest, każdy widzi".
Koń… Przeważnie do głowy od razu przychodzą rozliczne skojarzenia wywołane tym słowem,
w dodatku z każdą chwilą pojawiają się nowe. Czterej jeźdźcy Apokalipsy, walkirie galopujące
w mrokach nocy, koń trojański, konik garbusek, mityczny Pegaz
Lajkonik (in. konik
zwierzyniecki
, kościsty Rosynant Don Kiszota, Bucefał Aleksandra Wielkiego, Kasztanka
marszałka Piłsudskiego; itp., itd. To wszak łeb konia był godłem fascynującej Kartaginy, dzięki której
w podręcznikach historii mamy wojny punickie i Hannibala. „Konia! konia! Moje królestwo za konia!"
— zdanie znane niemal każdemu, warto wiedzieć, że pochodzi z
Ryszarda III
Szekspira.
W sztuce, symbolice chrześcijańskiej koń przedstawiać miał słońce, odwagę, hojność; jest
atrybutem świętych Marcina, Maurycego, Jerzego i Wiktora (właśnie dlatego przedstawia się ich
zwykle na koniu). Jego wizerunki w mrocznych katakumbach prawdopodobnie miały zmuszać do
refleksji, zadumy nad krótkotrwałością życia doczesnego, wyobrażały szybkość przemijania.
Zarazem jednak w Europie wieków średnich koń stał się synonimem pożądania.
Koń Pana Jezusa
,
to po prostu eufemistyczne określenie osła, niestety w mało przychylnym znaczeniu głupca (Ew. wg
Mat. 21, 1-11).
W hinduizmie Kalki, „biały koń", ma być ostatnią, dziesiątą inkarnacją Wisznu; pojawi się ona,
by oczyścić świat i zaprowadzić pokój. Z kolei w islamie Mahomet składał przysięgę na konia, zaś do
niebios uniósł go według wierzeń muzułmanów rączy Al Borak. I tak jak białe konie uważano za
istoty święte lub towarzyszy bóstw (Persja, Iran, Grecja, Rzym, Skandynawia, Chiny, Japonia, Indie),
tak czarny koń pozostawał atrybutem bogów deszczu; w Ameryce Południowej uznawany nawet za
zwierzę demoniczne, wcielenie duszy czarnoksiężnika.
W mitologii norweskiej i germańskiej Odyn/Wodan dosiadał ośmionogiego rumaka Sleipnira.
Upraszając, generalnie koń reprezentuje dynamiczną moc, szybkość, mądrość ponadto intelekt
i instynkt zwierzęcy. Stąd też niegdyś poświęcano rumaki bogom, składano w ofiarach, np. Marsowi.
Koń sprowadza ponoć dostatek i szczęście i nie powinien być zaprzęgany do orki.
Wielu
     nadal wierzy w ochronną moc ozdób wykonanych z końskiego włosia, podobnie jak podkowy mogą
jakoby ocalić człowieka przed wzrokiem Złego. Padło już słowo „orka", wypada więc wspomnieć
o istotnym wpływie konia na gospodarkę. Koń znalazł zastosowanie w rolnictwie niedawno,
wcześniej najważniejszym zwierzęciem jucznymi pociągowym był wół. Uprząż nie uciskająca
końskiej tchawicy zaczęła być używana w 800 r. n.e. Ta pozornie drobna zmiana technologiczna
przyniosła dalekosiężne skutki: koń mógł uciągnąć ciężar trzykrotnie większy niż dotychczas, tym
samym opłacalna stała się rezygnacja z powolnych i mniej wydajnych wołów.
Nie sposób pominąć roli konia w historii wojskowości, w dziejach imperiów, w ewolucji kultur.
Od początku II tysiąclecia p.n.e. w Azji Środkowej używano zaprzężonych w konie wozów bojowych,
które — wprowadzając element szybkiego ruchu i manewru — stały się czynnikiem przełamania
oporu nieprzyjaciela; zastosowane wkrótce przez Hyksosów i Hetytów, używane także w armii
chińskiej, zdominowały pola bitew ówczesnego cywilizowanego świata.
Jednak dopiero skuteczna jazda nadała wojnie i cywilizacji nowy wymiar. Pojawiła się na
początku I tysiąclecia p.n.e. i wnet uzyskała przewagę w walce z wozami bojowymi; triumfy święcił
wówczas konny łucznik. Przez długi czas brak strzemion nie pozwalał rozwinąć i w pełni wykorzystać
możliwości jazdy. Ciężkozbrojni hoplici greccy, uformowani od VIII w. w falangę, odnosili zwycięstwa
nad jazdą najpierw grecką, a w V w. p.n.e. również perską. Mimo tych mankamentów konni
zyskiwali stopniowo coraz większe znaczenie na polach bitew, m.in. walki z jazdą partyjską, później
perską i sarmacką, sprawiły, że w armii rzymskiej w I w. powiększała się liczebność jazdy — z około
1/15 do blisko 1/5 stanu, by w 2 poł. III w. osiągnąć 1/3 liczebności armii. W 2 poł. IV w. wraz
z Hunami pojawił się w Europie konny łucznik używający cudownego wynalazku — siodła ze
strzemionami; wraz z nim nastała długa epoka dominacji jazdy (pierwszym wyraźnym jej
przejawem była klęska armii rzymskiej, pokonanej przez jazdę gocką, pod Adrianopolem w 378 r.).
Główną siłę armii mongolskiej Czyngis-chana i jego następców w XIII w. stanowiła ciężka jazda,
zbrojna we włócznie, oraz lekka, strzelcza. Wojsko to było nadzwyczaj ruchliwe (jeźdźcy posiadali po
2-3 konie), co pozwalało mu uchylać się od walki; podzielone na korpusy (po 20-30 tys. ludzi)
utrzymujące ze sobą łączność, posuwało się różnymi nieraz odległymi od siebie drogami, co
umożliwiało otoczenie przeciwnika.
Największe starcia kawaleryjskie w historii
- zwycięski atak jazdy Aleksandra Macedońskiego na konnicę perską w bitwie pod Gaugamelą
(Arbela) — 331 p.n.e. Stosunek sił: Macedończycy — 7 tys. konnych (głównie jazda tesalska oraz
jeźdźcy farsalscy, Odrysi, Trakowie, greccy sprzymierzeńcy i najemnicy), Persowie króla Dariusza —
40 tys. ciężkiej jazdy.
Racjonalista.pl
Strona 3 z 11
  - bitwa na Polach Katalaunijskich między Hunami Attylii zjednoczonymi siłami rzymskimi,
burgundzkimi, wizygockimi, frankońskimi dowodzonymi przez Flawiusza Aecjusza (451 n.e.); siłę
uderzeniową koczowników stanowiła właśnie konnica wyposażona w świetne łuki refleksyjne, miecze
i puginały.
- szarże francuskiej kawalerii Neya (5 tys. kirasjerów oraz jazdy innych oddziałów) i lorda
Uxbridge’a (łącznie 4-5 tys.) pod Waterloo (1815 r.)
- bitwa armii austriacko-saksońskiej (11 500 kawalerii, początkowo w obwodzie) przeciw
Prusakom pod Sadową (3 lipca 1866 r.); zwycięskimi siłami pruskimi dowodził Helmuth von Moltke.
O rycerstwie, czy naszej ciężkiej jeździe nie będę się rozwodził, napomknę tylko, że zawsze
śmieszył mnie, irytował słynny polski mit o piórach malowniczej husarii, których szelest miał jakoby
płoszyć konie wroga. Trudno o większe nieporozumienie...Niestety przewaga ciężkozbrojnej jazdy
rycerskiej stopniowo malała, gdyż wzrastający ciężar zbroi jeźdźca (a nieraz i konia) zmniejszał
impet ataku.
Nie będzie to zdanie odkrywcze, lecz przypomnę: koń kopyta ma, należy więc do kopytnych,
ściśle do nieparzystokopytnych. Nieparzystokopytne są jednym z licznych rzędów szczepu
łożyskowców (tzw. ssaków wyższych). Wielu pewnie zaskoczę, lecz grupa ta wymiera. Obejmuje
roślinożerne kopytne o nieparzystej liczbie palców u kończyn; obecnie jest 9 gatunków z rodziny
koniowatych (tu: konie, osły, zebry), tapiry, nosorożce. A przecież w eocenie (55-36 mln lat temu),
kiedy na całym globie panował wyrównany, ciepły klimat, kopytne stanowiły 25 procent ssaków obu
Ameryki Europy; dziś spotyka się tam ledwie 17 gatunków…
To właśnie w eocenie doszło do podziału na linie rozwojowe parzysto- i nieparzystokopytnych.
Później, w miocenie (przed 24-5 mln lat) zmiany klimatyczne, silniejsze na półkuli północnej,
sprawiły, że lasy zaczęły ustępować otwartym stepom, a kopytne ponownie doświadczyły burzliwego
rozwoju (radiacja). W nowych warunkach bezpieczeństwo zależało zwykle od szybkości, stąd też
wśród kopytnych pojawili się pierwsi wydajni biegacze — w Ameryce Północnej, Europie, Azji, Afryce
    powstały nowe gatunki konia, m.in.
Hipparion
, bardzo już przypominający formy współczesne.
Konie i osły
wywodzą się z Ameryki Północnej, lecz ostatni amerykański przedstawiciel
koniowatych wyginął (lub został wybity przez dawnych łowców) około 12 tys. lat temu. Tym samym
Indianie nie znali koni, aż do sprowadzenia tych zwierząt przez Europejczyków.
Hippariony
Koń domowy —
zwierzę z podrzędu koniokształtnych, rodziny koniowatych, używane jako
pociągowe lub wierzchowe, rzadziej juczne i rzeźne (mięso, skóra, włosie); w niektórych krajach Azji
z mleka klaczy wyrabia się kumys. Jego pochodzenie jest niejasne, przeważnie koń domowy jest
wywodzony od konia Przewalskiego i tarpana
udomowienie przypuszczalnie nastąpiło 6-8 tys.
lat p.n.e. w Europie i Azji (niezależnie od siebie). Wiadomości o jego domestykacji datują się około
1750 p.n.e., aczkolwiek istnieją świadectwa sięgające 2000 p.n.e. Hodowla najwcześniej rozwinęła
siÄ™ na terenach obecnego Turkiestanu i Iranu, potem w Azji Mniejszej, Macedonii, Grecji i w Rzymie,
a dopiero od IV w. n.e. także w Arabii.
Istnieje wiele ras i typów konia domowego. Uwzględniając budowę (naukowo brzmi to tak:
uwzględniając charakterystyki organiczne...), a raczej analizując temperament, rozróżnia się konie
gorącokrwiste (lekkie, szlachetne, np. arabskie konie czystej krwi) i zimnokrwiste (ciężkie, np. konie
ardeńskie); wbrew pozorom nie chodzi tu więc o inną temperaturę krwi. Najpotężniejsze okazy to
bezsprzecznie brabanty, czyli zimnokrwiste konie rasy belgijskiej; najcięższy okaz ważył prawie 1,5
tony, przy wysokości w kłębie 1,8 m.
Są typy użytkowe: wierzchowy (np. angielskie konie
pełnej krwi), wszechstronnie użytkowy (np. wielkopolskie konie), pospiesznoroboczy (np. oldenburgi
starego typu, śląskie), pociągowy ciężki (np. konie bretońskie, sztumskie), juczny (np. hucuły).
Poszczególne rasy są silnie zróżnicowane pod względem wielkości (wysokość w kłębie 80-180 cm),
budowy i masy ciała (200-1200 kg) oraz przydatności użytkowej; są znane też rasy koni
o wysokości w kłębie około 40 cm i masie ciała w granicach 15 kg.
Dojrzałość płciową koń
domowy osiąga w ciągu 12-18 miesięcy, do rozpłodu używany w 3 roku, pełny rozwój organizmu
następuje w 5-6 roku; ciąża trwa średnio 336 dni, rodzi się jedno źrebię, wyjątkowo dwa. Ogiery
zachowują płodność na ogół do 16-24 lat; okres użytkowania roboczego — od 3 do 20 roku życia.
Koń domowy żyje 18-30 lat; wiek rozpoznaje się po zębach (tzw. rejestr na zębach).
Mimo zmian cywilizacyjnych nadal są bardzo przydatne, zwłaszcza w rolnictwie
drobnotowarowym i ogrodnictwie; znaczenie konia domowego wyraźnie wzrosło w sporcie
i rekreacji, rozwija się również jeździectwo lecznicze — hipoterapia.
Ostatnim, współczesnym gatunkiem dzikiego konia jest wspomniany już
koń Przewalskiego
(
Equus przewalskii
); odkryty przez Mikołaja Przewalskiego.
W 1978 r. w niewoli na świecie żyło
131 samców i 207 samic tego gatunku; od 1965 r. nie stwierdzono jego bytności w stanie dzikim
(IUCN uznała ten gatunek za krytycznie zagrożony)
Tarpan
, wymarły już niestety koń upamiętniony w nazwie pewnego polskiego autka,
zamieszkiwał tereny otwarte, chociaż istniała przypuszczalnie forma leśna, hodowana do XV w.
w zwierzyńcach książęcych na Litwie i w Prusach. Prócz tego, że chwytano go do niewoli, był również
obiektem polowań, cenionym dla mięsa i skór, należał więc do zwierzyny. W XVIII w. dzikie leśne
tarpany żyły już jedynie w zwierzyńcu na Roztoczu koło Zamościa. Po jego likwidacji w 1806 r.
tarpany rozdano okolicznym chłopom, którzy krzyżując je z końmi domowymi doprowadzili po latach
Racjonalista.pl
Strona 5 z 11
       Â
[ Pobierz całość w formacie PDF ]