pomoc homoseksualistom, Studia, Wychowanie do życia w rodzinie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pomoc osobom o orientacji homoseksualnej
Wywiad z Josephem Nicolosi, PH.D., Kalifornia
Jako terapeuta pracował Pan z ponad 400
mężczyznami, którzy chcieli przezwyciężyć swój
homoseksualizm. Jaki jest najważniejszy
warunek tej przemiany?
Nicolosi
: Motywacja! Mocne postanowienie
przemiany. Wiele studiów na temat skutecznej
terapii homoseksualistów pokazuje wciąż to samo:
decydującym czynnikiem jest motywacja. Ktoś
musi rzeczywiście chcieć przemiany.
tych piętnastu lat towarzyszenia homoseksualistom,
dokonały się u mężczyzn o głębokiej wierze.
Jak to się dzieje? Czy dlatego, że wierzący mają
więcej nadziei?
Nicolosi
: Jako psycholog powiedziałbym, że mają
większą nadzieję niż inni; ale jako chrześcijanin
chcę powiedzieć, że jest to łaska Boża – Bóg
uczynił coś z zewnątrz, jest to jedyny sposób, w
jaki mogę to opisać. Mógłbym opowiedzieć wam
niewiarygodne historie o mężczyznach, którzy
przeszli straszne doświadczenia i wyszli z tego;
mogę to wytłumaczyć tylko religijnym
uzdrowieniem.
Na przykład pracuję z szesnastoletnim chłopcem,
którego ojciec jest homoseksualistą i aktualnie
mieszka w San Francisco, a który przez swojego
wujka – brata ojca – został wykorzystany
seksualnie. Chłopak był bardzo, bardzo
oszołomiony i dał upust swoim uczuciom w
kontakcie z innymi chłopcami. Ale jak na
szesnastolatka miał niesamowicie silną wiarę. Ten
chłopak zaszedł już bardzo daleko – jest dla mnie
inspiracją! Inny mężczyzna z mojej praktyki miał
między 12 a 25 rokiem życia od 800 do 1000
anonimowych kontaktów seksualnych – to znaczy
od jednego do dwóch w tygodniu. Oszczędzę
szczegółów tych spotkań, powiem tylko, że w
pierwszym roku terapii miał jeszcze trzy kontakty
homoseksualne, w drugim roku jeden kontakt, w
ostatnich pięciu latach już żadnych. Teraz jest
żonaty, ma córkę i prowadzi chrześcijańską
księgarnię.
Jakie warunki musi spełnić duszpasterz czy
terapeuta, żeby odnieść sukces?
Nicolosi:
Głębokie przekonanie, że osoba może się
zmienić. Znamienne jest, że duszpasterz
towarzyszący ludziom doświadczającym
homoseksualizmu osiąga lepsze efekty niż
terapeuta. To pokazały nasze najnowsze badania.
Wynika to stąd, że duszpasterz zasadniczo, prędzej
niż terapeuta, zakłada możliwość przemiany.
Duszpasterze są przekonani o tym, że ludzie mogą
stać się innymi.
Czy to wystarczy?
Nicolosi:
Terapeucie nie wolno być neutralnym;
musi być skłonny wnieść swoje uczucia, aktywnie
zaangażować się w to, aby ta przemiana nastąpiła.
Z jednej strony musi być wymagający, a z drugiej
strony dodawać odwagi. Większość mężczyzn,
którzy mają do czynienia z homoseksualizmem,
miała ojców, którzy zachowywali się z dystansem,
byli obojętni, niezaangażowani. Dlatego potrzebują
oni teraz terapeuty, który jest przeciwieństwem:
aktywny, zainteresowany ojciec, który okazuje
swoją troskę. Zasadniczo mężczyzna
homoseksualista powinien mieć mężczyznę jako
terapeutę, a kobieta, która czuje się lesbijką,
kobietę jako terapeutkę. Powinna ona być kimś w
rodzaju dobrej matki, a równocześnie uważać na
zachowanie granic, ponieważ u kobiet lesbijek
istnieje większe niebezpieczeństwo uczuciowego
uzależnienia.
Jaką rolę odgrywa w Pana koncepcji modlitwa?
Nicolosi
: Jeżeli klient jest na to otwarty, to modlę
się z nim. Nasza terapia w grupie zawsze zaczyna
się modlitwą, osoba zainteresowana zawierza swoją
walkę Bogu albo Chrystusowi. Cała chrześcijańska
koncepcja uzdrowienia z homoseksualizmu opiera
się na następującym założeniu: Bóg chciał, abyś był
heteroseksualny i jest to dobrą wolą Boga, aby
zrealizować twoją prawdziwą tożsamość, a twoją
prawdziwą tożsamość odnajdziesz w swojej płci, w
twoim heteroseksualizmie. Nie chodzi o to, aby tę
heteroseksualność przeżywać fizycznie – możesz
żyć we wstrzemięźliwości, jednakże jako osoba
jesteś heteroseksualny. Prowadziłem terapię
siedemdziesięcioletniego księdza; był on
przekonany o słuszności celibatu, ale przyszedł,
ponieważ chciał się czuć jak człowiek
heteroseksualny. O to właśnie chodzi.
Czy mógłby Pan podać najważniejsze kroki,
które prowadzą do wyjścia z homoseksualizmu?
Nicolosi
: Po pierwsze: motywacja, a więc wola
przemiany. Po drugie: przekonanie, że nie muszę
być homoseksualistą, nie muszę prowadzić takiego
stylu życia. Ponadto taka osoba musi znaleźć
dobrego duszpasterza lub terapeutę, albo szukać
dobrej grupy, która będzie ją wspomagała na jej
drodze. Również wiara chrześcijańska jest ważnym
faktorem. Mogę was zapewnić, że najbardziej
dramatyczne przemiany, jakie widziałem w czasie
1
Na jakie trudności w prowadzeniu takich osób
powinien zwracać uwagę duszpasterz?
Nicolosi:
Musi zrozumieć następującą pozorną
sprzeczność: mężczyzna homoseksualista boi się
mężczyzn. To brzmi jak sprzeczność, ale
mężczyzna homoseksualista boi się być naprawdę
sobą wobec innych mężczyzn. Relacja do terapeuty
daje mu możliwość otwarcia się.
Innym ważnym czynnikiem jest fakt, że terapeuta
zachęca i pomaga w nawiązywaniu i utrzymywaniu
prawdziwych, nieerotycznych przyjaźni z
mężczyznami. Osoba ta musi się uczyć, jak z
erotycznego obiektu stać się braterskim
przyjacielem. Jeżeli nawiąże braterskie relacje z
innym mężczyzną, wtedy pociąg seksualny będzie
nieważny, wręcz absurdalny.
nieodwracalna, nie podlegająca przemianie. Jak
Pan to widzi?
Nicolosi
: Doświadczyłem tego, że zmiany w
ludziach mogą dokonać się na głębszych
płaszczyznach, nie tylko w zachowaniu. W naszej
“Terapii naprawy” nie chodzi o wyćwiczenie
jakiegoś konkretnego postępowania, chodzi o pełną
przemianę wewnętrznej osoby. Chodzi o to, aby
zmniejszyć wewnętrzne homoseksualne pragnienia,
a wzmocnić zainteresowanie heteroseksualne. Na
początku troszczymy się o wiele bardziej o
wewnętrzną przemianę tej orientacji niż o jakieś
konkretne zachowania.
Jeśli chodzi o przyczyny: bardzo ważne jest, aby je
poznać. Nie tylko dla zapobiegania w następnej
generacji, ale również dla osoby, która chce się
zmienić. Musi ona zrozumieć, dlaczego ma ten
problem.
Co Pan robi, jeśli klient chce przerwać swoją
długą, często bolesną drogę terapii?
Nicolosi:
Dobry terapeuta musi z jednej strony
klienta zmobilizować, zaproponować mu coś, nad
czym będzie musiał pracować, z drugiej strony
musi go wspomagać. Często terapeuta musi
przypominać klientowi o tym, że zrobił już
postępy.
W ostatnim czasie pewna grupa chrześcijan w
Niemczech oznajmiła publicznie, że
homoseksualne stosunki są wprawdzie
grzechem, jednak należy uznać, że jeden do
czterech procent męskiej części społeczeństwa
ma nieodwracalną i niezmienną orientację
homoseksualną.
Nicolosi
: Po pierwsze, to nie wiem, skąd ci ludzie
wzięli te liczby, wiele badań wykazało w ostatnim
czasie, że najwyżej dwa i pół procenta
społeczeństwa stanowią homoseksualiści.
Chciałbym zapytać o podstawy chrześcijańskie
tego stwierdzenia, czy istnieje bowiem choroba, o
której możemy jako chrześcijanie powiedzieć, że
jest nieodwracalna lub nieuleczalna? Nie jest wolą
Boga, aby człowiek był homoseksualistą. Nie jest
też wolą Boga, aby ludzie byli ślepi. Być może
niektórzy ludzie muszą pogodzić się z tym, że będą
do końca życia ślepi, ale to nie powstrzymuje nas
od szukania lekarstwa. Nie wierzę, że Bóg stworzył
homoseksualistów. Dlatego poddałbym pod
wątpliwość nawet chrześcijańskie podstawy takich
stwierdzeń.
Czy potrzebuje on dodatkowo pomocy swojego
środowiska?
Nicolosi
: Tak. To jest zaletą Kościoła. Jest on w
idealnym przypadku wspólnotą, która rozumie
człowieka z jego problemem homoseksualizmu,
wspiera go i zachęca w jego walce z
homoseksualizmem. Myślę, że tu powoli następują
zmiany w naszych wspólnotach. Homoseksualista
nie jest już tylko odrzucany; pojedyncze osoby
odważają się ujawnić prawdę, pozwalają księdzu
na udział w swoich wewnętrznych zmaganiach i
doświadczają wspaniałych reakcji.
Proszę powiedzieć, na podstawie Pańskiego
doświadczenia, jakie są główne przeszkody,
które sprawiają, że próby przezwyciężenia
homoseksualnych struktur zachowań i uczuć
spełzają na niczym?
Nicolosi:
Jedną z największych przeszkód jest cały
program gejów: kłamstwo, że ludzie takimi się
rodzą, że nie mogą się zmienić. Na nieszczęście
nawet niektóre nasze Kościoły przejęły to
kłamstwo i rzeczywiście wierzą, że Bóg stwarza
homoseksualistów. To jest nie tylko błędne
teologicznie, lecz również bardzo zniechęcające dla
ludzi, którzy chcą się zmienić.
Co Pan sądzi o tym, aby na początku terapii
zająć się rozróżnieniem osób z problemem
homoseksualizmu. Po dokonaniu takiego
rozróżnienia
można by już na początku terapii
powiedzieć klientowi, że z konkretnych
powodów nie istnieje dla niego możliwość
zmiany jego orientacji homoseksualnej, nawet
jeśli tego pragnie. Takim powodem może być na
przykład to, że nie odczuwał dotąd pociągu czy
fantazji heteroseksualnych.
Nicolosi
: To jest absolutny nonsens, ponieważ
zmniejszenie homoseksualizmu nie ma nic
wspólnego z heteroseksualizmem. Są ludzie
doświadczający zmniejszenia homoseksualizmu,
ale bez szczególnego zwiększenia
heteroseksualizmu, a więc są to niezależne od
Obecnie coraz częściej odradza się szukania
przyczyn homoseksualizmu. Twierdzi się, że
wprawdzie ważne jest biblijne przykazanie
niepraktykowania stosunków homoseksualnych,
ale sama orientacja homoseksualna jest
2
siebie sprawy. Najważniejsze jest pragnienie
zmiany u mężczyzny. Jeśli chce on zmniejszyć
swoją homoseksualność i jeśli terapeuta jest
wyszkolony w głównych zasadach leczenia, wtedy
osiągnie sukces. Mogę to powiedzieć z mojego
doświadczenia z 400 mężczyznami.
leczenia z powodu ewentualnej przyczyny
biologicznej.
Pytanie osobiste: Jak to się stało, że podjął Pan
tę służbę?
Nicolosi
: Jak to się stało, że to robię? W ciągu
pięciu lat mojej nauki nie padło ani jedno słowo na
temat przyczyn czy leczenia homoseksualizmu.
Kiedy rozpocząłem praktykę, poradnictwo o profilu
chrześcijańskim, zobaczyłem nieproporcjonalnie
wielką liczbę mężczyzn nieszczęśliwych z powodu
swojego homoseksualizmu. Nie byłem na to
przygotowany, nigdy dotąd o tym nie myślałem,
nie zastanawiałem się nad tym problemem. Nie
czułem się wystarczająco przygotowany, aby im
pomóc, ale zacząłem ich słuchać i obserwować, i
trochę czytać. Odkryłem przy tym, że moje proste
obserwacje, na przykład zła relacja z ojcem jako
źródło homoseksualnej orientacji, miały
potwierdzenie w literaturze, na co wcześniej nie
zwracałem uwagi. Stwierdziłem, że istnieje cały
dział literatury, który jednak z przyczyn
politycznych był zatajany. W literaturze istnieją
bardzo dobre wskazówki na temat leczenia
homoseksualizmu.
Czy mógłby Pan powiedzieć, że zasadniczy
podział na takich ludzi, których wewnętrzna
orientacja seksualna mogłaby ulec zmianie, i na
takich, u których ta orientacja jest niezmienna,
jest podziałem błędnym?
Nicolosi:
Absolutnie tak. Taki podział jest sztuczny
i łączy się z uprzedzeniem. Terapeuta popełniłby
błąd, gdyby chciał stwierdzić, czy jakaś osoba
może się zmienić czy nie, bez uprzedniego dania jej
szansy. Byłem zaskoczony stopniem postępu, jaki
obserwowałem u niektórych osób. Kiedy przyszły
do mnie, w niektórych szczególnych
“przypadkach” nie miałem zbyt wielkich nadziei.
Czy wobec tego, według Pana, istnieją ludzie,
którzy nie są w stanie się zmienić?
Nicolosi
: Jedynymi, którzy ewentualnie nie
mogliby doświadczyć przemiany, byliby ludzie z
poważnymi problemami psychicznymi,
istniejącymi dodatkowo obok problemu
homoseksualizmu. Na przykład, jeśli są
neurotykami, mają silny kompleks niższości lub
problem z kontrolowaniem swojej impulsywności
czy też posiadają osobowość bardzo narcystyczną.
W tych wypadkach miałbym wątpliwości. Ale to
nie homoseksualność stanowi blokadę.
Niejednokrotnie twierdzi się, że dane
psychologiczne są raczej skąpe.
Nicolosi
: Istnieje bogata literatura na temat
klasycznego trójkąta relacji ojciec-matka-dziecko.
Tylko jedno studium Irvinga Bibera (z 1963 r.)
udowadnia empirycznie, że homoseksualizm
najczęściej ma swoje źródło w tym trójkącie relacji.
Biber przeprowadził swoje badanie na ponad 1000
klientach. Poza tym jest wiele innych badań, które
odnalazły podstawowe źródła homoseksualizmu:
dystans-obojętność ojca, nadmierna troskliwość
matki, wrażliwość, stonowany temperament,
introwersja i nieśmiałość, często lękliwość u
chłopców. Nawet badacze homoseksualiści, jak na
przykład Bell i Weinberg, doszli w 1963 roku do
tych samych rezultatów. Albo Zuger: kiedy
sprawdził całą literaturę na temat dziewczęcego
zachowanie chłopców, odkrył, że w 75% istnieje
zależność pomiędzy “nie-chłopięcym-
zachowaniem” w wieku młodzieńczym i
późniejszym homoseksualizmem. Te dane na temat
przyczyn leżących w uwarunkowaniach
środowiskowych homoseksualizmu są o wiele
pewniejsze niż dane biologiczne.
Zarzuca się Panu, że zaprzecza Pan
biologicznym aspektom homoseksualizmu.
Nicolosi
: Nie neguję biologicznych przyczyn przy
stwierdzaniu homoseksualizmu, ale nawet tacy
badacze o orientacji homoseksualnej, jak Simon Le
Vay, Bailey ind Pillaed czy Hamer – czterej
główni, którzy próbują znaleźć przyczyny
biologiczne – stwierdzają, że 50% ogólnych
przyczyn stanowi wpływ środowiska. Twierdzenie
ruchu gejowskiego, że tacy się rodzimy i dlatego
homoseksualizm jest nieodwracalny, jest
absurdalne.
Dotyczy to każdego?
Nicolosi
: Najważniejszy punkt: przyczyny
biologiczne nie mają nic wspólnego z
powodzeniem terapii. Co by było na przykład,
gdybyśmy odkryli, że istnieje gen alkoholowy? Czy
ma to oznaczać, że alkoholik nie powinien
przeprowadzać programu uzdrowienia z
alkoholizmu? Co by było, gdybyśmy stwierdzili
istnienie biologicznie uzasadnionych przeszkód w
uczeniu się? Czy nie oznaczałoby to, że taka osoba
potrzebuje szczególnej pomocy? Tak moglibyśmy
kontynuować... Błędem jest próba zaniechania
Ostatni zakres tematów: Co możemy zrobić dla
ochrony praw tych, którzy szukają pomocy i
przemiany?
Nicolosi
: Powinniśmy uczyć się od ruchu gejów
używania mediów. Powinniśmy publikować listy
czytelników, w ogóle chwytać się każdego
sposobu, by rozpowszechnić informację, że w
społeczeństwie istnieje grupa, która jest
3
nieszczęśliwa z powodu swojego homoseksualizmu
i ma prawo do pomocy, oraz że przemiana jest
możliwa! Musimy to wciąż powtarzać. Nie chodzi
o to, aby ograniczać prawa obywatelskie
homoseksualistów. Ale żądamy, aby bronić i
chronić prawa tych, którzy pragną przemiany.
Dziękujemy serdecznie za rozmowę.
Wywiad prowadziły:
Angela Ludwig i dr Christl Vonholdt.
Co Pan sądzi o chrześcijańskich inicjatywach
duszpasterskich “Exodus”, “Living Waters”,
“Pastoral Care Ministries” (Leanne Payne),
które aktywnie pracują wśród osób dotkniętych
homoseksualizmem również w Niemczech?
Nicolosi
: Mam przed nimi wielki respekt i uważam,
że są to wspaniałe programy. Są całkowicie
chrystocentryczne i jestem przekonany, że uczyniły
wiele dobra. Moim klientom polecam nawet te
konferencje. Sam reprezentuję psychologiczny
punkt widzenia, który powinien czasami
intensywniej wziąć pod uwagę takie grupy.
Wydaje nam się ważne publikowanie
alternatywy “coming out stories” –
wiarygodnych, przemyślanych świadectw ludzi,
którzy doświadczyli wyzwolenia – aby pokazać:
my też istniejemy. W ten sposób dodać innym
odwagi!
Nicolosi
: Niezmiernie ważne! Ale jeszcze
ważniejsza jest naukowa wiarygodność. Niebawem
opublikujemy badania zakrojone na szeroką skalę.
Czy mógłby Pan już teraz powiedzieć coś na ten
temat?
Nicolos
i: Nasza organizacja NARTH pracowała
nad tym projektem dwa lata. Próbujemy
udokumentować doświadczenia pojedynczych
osób, których seksualna orientacja zmieniła się w
zasadniczy sposób. Jak dotąd 866 mężczyzn i
kobiet wyczerpująco wypełniło nasze ankiety i
udowodniło, że doświadczyli nowej orientacji
seksualnej. Dodatkowo mamy wypowiedzi ponad
200 psychoterapeutów na temat ich owocnej pracy
w towarzyszeniu homoseksualistom. Chcemy to
opublikować po przebadaniu 1000 osób.
Czy mógłby Pan już teraz powiedzieć nam coś
na temat wyników tych badań?
Nicolosi
: Tak. Ci ludzie nie tylko doświadczyli
przemiany swojej orientacji seksualnej – część z
nich zawarła związki małżeńskie; dzielą się też
tym, że zwiększyło się ich poczucie własnej
wartości, ustąpiły depresje, poprawiły się relacje z
innymi, mniej myślą o samobójstwie. Ich stosunek
do Boga stał się intensywniejszy, również ich
stosunek do Kościoła. To wszystko są pozytywne
rezultaty, które zaprzeczają argumentom często
słyszanym od homoseksualistów, że ponoć przez
naszą terapię wyrządzamy tym ludziom krzywdę.
4
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]