Powrót i jubileusz 621122, Kazania William Marrion Branham-

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
POWRÓT I JUBILEUSZ
Return And Jubilee
62-1122
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w czwartek wieczorem,
22. listopada 1962, w Kaplicy ¯ycia, w Shreveport, LA, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2003 - 2004.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Tel./Fax: + 420 558 324425
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
2
MÓWIONE S£OWO
Powrót i jubileusz
1
Dziêkujê ci, bracie. Mo¿ecie usi¹œæ. [Mówienie jêzykami i podany
wyk³ad – wyd.] Amen, amen. Chwa³a Bogu. [Mówienie jêzykami i
podany wyk³ad – wyd.] Amen. Jaka to wielka rzecz us³yszeæ to
dzisiaj wieczorem, przedtem nim zacznê mówiæ do was: Bóg obiecuje
nam, ¿e On da nam œwie¿e namaszczenie. Dlatego w³aœnie
zgromadziliœmy siê tutaj. Po to zosta³o obwo³ane to nabo¿eñstwo.
2
Uwa¿am to naprawdê za wielki przywilej, ¿e mogliœmy siê na
nowo zgromadziæ tutaj dzisiaj wieczorem z wiernymi w tym zborze
oraz z moim dobrym przyjacielem, bratem Moore, jego mi³¹ ¿on¹ i
ich rodzin¹, oraz z wszystkimi rodzinami Pana, które zebra³y siê,
abyœmy mieli spo³ecznoœæ i jubileusz. Zgromadzamy siê wokó³ S³owa
Bo¿ego, ¿eby Jego lud móg³ Go chwaliæ i uwielbiaæ.
3
I ja na pewno coœ przegapi³em; nie by³em tutaj, by móc s³uchaæ
naszego brata, który mówi³ o wylaniu Ducha Œwiêtego na pocz¹tku
– o wylaniu Ducha Œwiêtego przy ulicy Azusa w Los Angeles. I
pos³a³em tu naprzód cz³owieka troszcz¹cego siê o nagrania – brata
Sothmanna, który jest gdzieœ tutaj, aby nagraæ to poselstwo dzisiaj
do po³udnia, abym je sobie móg³ przes³uchaæ. Ubieg³ej nocy
jechaliœmy przez burzê usi³uj¹c przybyæ tu w porê, lecz nie uda³o
nam siê; by³em tak zmêczony, ¿e musia³em siê zatrzymaæ w Little
Rock miêdzy dwunast¹ i pierwsz¹ godzin¹ i spaæ na chwilê. I dzisiaj
rano zaspa³em. Byliœmy zmêczeni, bo ostatnio jesteœmy bardzo zajêci
i przygotowujemy siê do wyjazdu za morze, i tak dalej. Wiêc byliœmy
po prostu trochê zmêczeni. I ja wiem, ¿e cieszy³bym siê, gdybym móg³
s³uchaæ poselstwa tego patriarchy w naszym czasie.
4
Pewnego razu na pó³nocy – w Kanadzie mia³em ten przywilej
s³uchaæ brata Moore, czytaj¹cego te dzieje. Zastanawia³em siê
zawsze, gdzie podzia³a siê ta ksi¹¿ka. Chcia³em przeczytaæ j¹ sobie –
o utrapieniach serca i o p³aczu tych ludzi w czasie wylania Ducha
Œwiêtego na pocz¹tku. Myœlê, ¿e jednemu z nich umar³o ma³e dziecko
i musia³ – nawet nie by³o go staæ na trumnê, by je do niej po³o¿yæ,
wiêc musia³ naci¹æ kilka desek i sporz¹dziæ trumnê. I ach, moi
drodzy, jak bardzo byli oni odrzucani przez ludzi. Pomimo to z nie
stygn¹c¹ wiar¹ szli naprzód i dzisiaj ogl¹damy ten wielki koœció³,
który powsta³ dziêki temu.
5
To wskazuje na to, co wiara mo¿e czyniæ.
Uwa¿am, ¿e jeœli
cz³owiek jest pewien w swoim sercu i ma coœ, w czym mo¿e siê
zakotwiczyæ jego wiara, to nie powinien przestaæ. Bez wzglêdu na to,
ile razy zosta³ on pokonany, powinien iœæ stale naprzód.
6
Wiecie, pewnego czasu by³ cz³owiek, który chcia³ kreœliæ – on
sobie myœla³, ¿e umie kreœliæ komiksy. Nikt jednak nie chcia³
POWRÓT I JUBILEUSZ
3
zaakceptowaæ jego zdolnoœci. I w koñcu zacz¹³ pisaæ jakieœ krótkie
artyku³y wstêpne dla pewnego koœcio³a. I on wynaj¹³ stary gara¿, w
którym by³o pe³no myszy i próbowa³ tam pisaæ jakieœ opowiadania. I
nikt nie chcia³ ich przyj¹æ. Wszystkie redakcje odrzuca³y je i
mówiono mu, ¿e nie ma tej zdolnoœci, pomimo to on wierzy³, ¿e j¹ ma.
I on pisa³ ci¹gle dalej i dalej.
7
I on zacz¹³ zwracaæ uwagê na szczególne zachowywanie siê
pewnej ma³ej myszki, która by³a w tym gara¿u i tam w³aœnie zrodzi³
siê pomys³ o myszce Miki. Obecnie jest to Walt Disney – spó³ka o
wartoœci wielu milionów dolarów, wzglêdnie cokolwiek on posiada.
Bowiem on wierzy³, ¿e coœ jest w nim, co têtni mocno.
8
A je¿eli cz³owiek potrafi to czyniæ na skutek naturalnego zapa³u,
to co m¹¿, który zosta³ rozpalony przez Ducha Œwiêtego, który
wierzy, ¿e Bóg pragnie, aby Jego osi¹gniêcia zosta³y przekazane
ludziom i bêdzie siê trzyma³ Pisma Œwiêtego.
9
Spodziewam siê w tym tygodniu przebudzenia w mojej w³asnej
duszy. Powiedzia³em wczoraj mojej ¿onie, kiedy us³ysza³em pewne
dobre wiadomoœci – pobieg³em zaraz do niej i obj¹³em j¹ moimi
ramionami i krzykn¹³em: „Jestem wolny” i uda³em siê do mojego
pokoju i zacz¹³em p³akaæ. I powiedzia³em: „Wiesz, ja pragnê, ¿eby
Bóg sprawi³ we mnie przebudzenie”. Powiedzia³em: „Przez oko³o
piêæ lat by³em przygnêbiony wielkim brzemieniem, które zosta³o
teraz zdjête ze mnie i…” Pomyœla³em sobie: „O rety, udam siê do
brata Jacksona i poproszê wszystkich ludzi, by modlili siê o mnie,
abym zacz¹³ prze¿ywaæ rozbudzenie”. Ja naprawdê potrzebowa³em
tego. Myœlê, ¿e my wszyscy odczuwamy to w ten sposób.
10
Siostro Anno Jean, naprawdê doceniam ten artyku³, który
napisa³aœ, szczególnie o tym ma³ym kubku. Chcia³bym to zobaczyæ
kiedyœ.
11
Jestem tak wdziêczny, ¿e widzê siostrê Moore tutaj; wiem, ¿e by³a
chora przez pewien czas. I Billy powiedzia³ mi, ¿e przed chwil¹
œwiadczy³a o tym. By³o to œwiadectwo o Bo¿ej ³asce, o Jego
uzdrawiaj¹cej mocy.
12
I w ci¹gu tego tygodnia, o ile Pan pozwoli, pragniemy urz¹dziæ
kilka us³ug uzdrawiania – modliæ siê o chorych. Mam to zamiar
uczyniæ i bêdê siê modli³ o ka¿dego, kto przyjdzie, abym siê o niego
modli³. I spodziewamy siê, ¿e Bóg da nam kolejne wylanie Ducha
Œwiêtego na Azusa Street.
13
A zatem, wiem, ¿e to jest… Myœla³em, i¿ mieliœcie – ¿e
nabo¿eñstwa ewangelizacyjne rozpoczê³y siê wczoraj. Stwierdzi³em
jednak, ¿e one trwaj¹ ju¿ od ubieg³ej niedzieli, jak s¹dzê. Wiem
zatem, ¿e mieliœcie tutaj wielkich mówców i jesteœmy naprawdê
wdziêczni za to, ¿e to nabo¿eñstwo ma t¹ – rozpoczê³o siê w takiej
atmosferze dziœ wieczorem. Nietrudno zatem pomyœleæ o czymœ, co
4
MÓWIONE S£OWO
mo¿na g³osiæ takim ch³onnym s³uchaczom, a Duch Œwiêty jest ju¿
tutaj. Wiêc cz³owiek mo¿e przejœæ bezpoœrednio do tego. Czujê siê
naprawdê dobrze, ¿e to mogê uczyniæ. I jestem wdziêczny, ¿e zawsze
znajdujê to tutaj w tym zborze – mi³e przyjêcie, spowodowane przez
Ducha Œwiêtego.
14
Otó¿, jest tutaj wielu s³uchaczy, którzy stoj¹, równie¿ na
zewn¹trz, i kiedy tu przyjechaliœmy, stali ju¿ wszêdzie dooko³a. Oni
tutaj przyjechali i tworz¹ kolejkê ci¹gn¹c¹ siê do ty³u. Nie ma ju¿
tutaj miejsca, by siê dostaæ do œrodka, na piêtro czy na parter, na
balkony czy gdzieœ indziej. Bêdê siê wiêc œpieszy³, na ile bêdzie to
mo¿liwe, i dzisiaj wieczorem bêdê mówi³ do was przez chwilê, a
potem – jutro rano bêdzie tu posiedzenie – myœlê, ¿e rano. I jestem
przekonany, ¿e wszyscy pragniecie byæ tutaj jutro po po³udniu. Brat
Jack bêdzie odpowiada³ na pytania.
Zapyta³em: „Bracie Jack, co ty na to?”
15
On odrzek³: „Ja – mam udzielaæ odpowiedzi. Nie wiem, jakie
bêd¹ pytania” – powiedzia³ on. Wiêc cieszê siê, oczywiœcie, ¿e to
brzemiê le¿y na jego barkach, by udzieliæ odpowiedzi na pytania.
16
Jesteœmy zatem szczêœliwi i zawsze lubimy spotykaæ siê
wzajemnie, i rozmawiaæ, i mieæ wspania³y czas spo³ecznoœci, i o to
w³aœnie chodzi. Lecz teraz skupmy siê na kilka chwil szczerze nad
tymi sprawami, wiedz¹c, ¿e wszyscy maszerujemy codziennie do
koñca naszej pielgrzymki. Myœla³em o tym starym patriarsze tutaj –
ilu z tych, którzy uwielbiali Boga razem z nim na Azusa Street,
przeprawi³o siê ju¿ przez tê rzekê. Pewnego dnia niektórzy z nas,
je¿eli Pan bêdzie jeszcze zwleka³, bêd¹ mówiæ o tych nabo¿eñstwach
w Shreveport z okazji jubileuszu. Wielu z nas przeprawi siê ju¿ na
drug¹ stronê. Musimy pamiêtaæ o tym, ¿e to musimy uczyniæ.
17
Trzeba nam wiêc przedsiêwzi¹æ wszelkie œrodki ostro¿noœci.
Potem nie bêdziemy ju¿ mogli powróciæ i rozpocz¹æ na nowo.
Musimy to uczyniæ teraz. Wiêc kiedy przychodzê do s³uchaczy, nie
staram siê przyjœæ po to, by sprawiæ przyjemnoœæ s³uchaczom. Nigdy
nie by³em winien tego. Ja przychodzê i staram siê podobaæ Bogu. I
czasami mo¿e mówiê sprawy, które prawdopodobnie uk³uj¹ lub
zrani¹, lecz ja tego nie chcia³em tak powiedzieæ. Muszê siê trzymaæ
prawdy i tego, co jest w³aœciwe, by zobaczyæ, jak Duch Œwiêty
zstêpuje w dó³, by potwierdzaæ, ¿e to jest w³aœciwe. I tego w³aœnie
wszyscy szukamy.
18
Teraz, zanim bêdziemy czytaæ Pismo Œwiête, chcia³bym, ¿ebyœmy
po prostu pochylili na nowo nasze g³owy do modlitwy.
19
Nasz Bo¿e, przybli¿amy siê do Twego tronu dzisiaj wieczorem w
Imieniu Pana Jezusa. Ju¿ wypowiedzenie tego Imienia czyni coœ dla
nas, bowiem Ono jest cudowne. I my przychodzimy teraz, podnosimy
siê z tego ma³ego budynku tutaj, wzbijamy siê ponad szczyt tego
POWRÓT I JUBILEUSZ
5
budynku, mijamy ksiê¿yc i gwiazdy, wchodzimy do Twojej
Obecnoœci i do Twego wielkiego z³otego o³tarza, by tam z³o¿yæ nasz¹
wiarê i nasze proœby razem z nasz¹ Ofiar¹, Panem Jezusem. I
przychodzimy w Jego Imieniu wiedz¹c, ¿e On powiedzia³: „Jeœli
poprosicie Ojca o cokolwiek w Moim Imieniu, Ja to spe³niê”.
20
Przychodzimy wiêc teraz, by najpierw wyznaæ nasze grzechy i
nasze winy, i wszystko z³o, które pope³niliœmy. O, jest ich tak wiele,
Panie, one s¹ liczne. Lecz b³agamy po prostu o mi³osierdzie. I
chcielibyœmy poprosiæ, Panie, ¿ebyœ Ty w tym wspania³ym czasie
spo³ecznoœci powróci³ do nas w wielkim wylaniu Twoich
b³ogos³awieñstw na nowo na Twój lud. Kiedy widzimy, ¿e nastaj¹
ciemnoœci i przybli¿a siê ta godzina, i widzimy, jak koœcio³y
odsuwaj¹ siê coraz bardziej jeden od drugiego w tym czasie, w
którym ¿yjemy, przyci¹gnij nas znowu bli¿ej do siebie, Panie, wiêzi¹
spo³ecznoœci wokó³ S³owa i Ducha Œwiêtego.
21
Niechby nie by³o ani jednej osoby, która jest gdziekolwiek w
pobli¿u, wewn¹trz lub na zewn¹trz tego budynku, która by nie
skorzysta³a z tego, ¿e dzisiaj wieczorem przysz³a tutaj. Oby przyszli
z otwartymi sercami. A my, którzy przemawiamy, obyœmy
przemawiali z otwartymi sercami. Oddajemy siê ca³kiem Duchowi
Œwiêtemu, aby On móg³ pos³u¿yæ siê nami i wykonaæ Swoj¹ wolê.
22
Z najwiêksz¹ pokor¹ dziêkujemy Ci za to Poselstwo, które by³o
podane przed kilkoma minutami, dziêki któremu odczuwamy teraz
w g³êbi naszych serc, ¿e mamy t¹ obietnicê, i¿ Ty nawiedzisz nas
teraz. I my tego wygl¹damy, Panie, jak dzieci, którym by³a dana
obietnica.
23
Pob³ogos³aw czytanie S³owa. Poœwiêæ uszy, które s³uchaj¹ i g³os,
który przemawia. PrzyprowadŸ z powrotem do trzody tych, którzy
zeszli na manowce, a tym, którzy pozostali w trzodzie, dodaj zachêty,
by szli naprzód. Uzdrów ka¿dego chorego, o Bo¿e. Niechby wœród
nas nie by³o ani jednej s³abej osoby dzisiaj wieczorem, która by nie
zosta³a uzdrowiona Twoj¹ Obecnoœci¹. Obyœmy sobie uœwiadomili,
¿e Ten, do którego mówimy i s³yszymy, jak On odpowiada nam, nie
jest jakimœ mitem, lecz jest to moc zmartwychwstania naszego Pana
i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, który mieszka miêdzy Swoim ludem.
My s³uchamy Twego g³osu, Panie, by siê dowiedzieæ, co powinniœmy
czyniæ. Prosimy o to w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
24
Pragnê teraz, ¿ebyœcie razem ze mn¹, je¿eli chcecie, otworzyli
Bibliê w 3. Moj¿eszowej 25. rozdzia³. I chcê przeczytaæ 9. i 10. werset,
by z tego zaczerpn¹æ kontekst do tego, o czym pragnê przemawiaæ.
25
Kiedy otwieracie Pismo, pragnê przywitaæ kilku przyjació³,
których tu widzê dziœ wieczorem: brat i siostra Williams z Phoenix,
gdzie bêdziemy mieæ wkrótce nabo¿eñstwa z ludŸmi z Phoenix.
Widzê tutaj równie¿ brata i siostrê Norman z Tucson, a tu¿ za nimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tlumiki.pev.pl